sobota, 9 listopada 2013

Rozdział pierwszy

Nagle , ktoś usiadł obok mnie .
- Co ty tu robisz ?
- Siedzę . Myślałaś ,że się mnie pozbędziesz? - powiedział uśmiechając się . "Przypadek? Nie sądzę . Ale czyżby było to przeznaczenie ?" W tej chwili miałam tysiące myśli na minutę . Z rozmyślań wyrwał mnie głos stewardesy.
- Bitte schnallen Sie sich an - usłyszałam . Zapięłam pasy ,samolot oderwał się od ziemi .Zamknęłam oczy.
- Kann ich ein Autogramm haben ?- ktoś powiedział . "Pewnie leci tu ktoś znany",pomyślałam . Po chwili zasnęłam . Obudził mnie Marco .
- Chcesz coś do picia ?-spytał .
- Poproszę wodę - odpowiedziałam , a stewardesa podała mi szklankę .
- Która godzina ?-zapytałam.
- Dochodzi szesnasta. Długo sobie pospałaś - zaśmiał się .
- Przepraszam.Muszę do toalety - wstałam i ruszyłam w stronę toalety .
- Poznałaś chłopaka , prawda ? - powiedziała po polsku kobieta ubrana w niebieską sukienkę i czarny kapelusz.
- Tak , ale skąd pani o tym wie?
- Mam swoje źródła .Lepiej uważaj ! Zranisz go i będziesz tego żałowała- szepnęła ,a  ja odwróciłam się w stronę Marco . Uśmiechnął się .
- Chodzi o Marco ,tak ? - zapytałam ,ale tej kobiety już nie było.Podbiegłam do stewardesy .
- Przepraszam ... Widziała może pani kobietę ,niebieska sukienka do kolan , czarny kapelusz?- zapytałam.
- Przykro mi . Nikogo takiego tutaj nie widziałam - powiedziała , a ja odeszłam . "Zranisz go i będziesz tego żałować " . Te słowa bębniły mi w uszach . "O co chodzi ? Czy o Marco ,czy o chłopaka , którego poznałam u babci".Wróciłam na swoje miejsce .
- Co się stało ? Czemu jesteś taka zamyślona ? - dopytywał się Marco .
- Nie. Zastanawiam się tylko czy wyłączyłam babci żelazko . Nie ma jej w domu i może coś się stać - skłamałam . Byłam w tym mistrzynią. Wyjęłam z torby książkę i zaczęłam czytać .
- Co czytasz ? - zapytał . Uniosłam książkę - Książkę o Błaszczykowskim?
- Tak . Bardzo go lubię . Można powiedzieć ,że jest moim autorytetem - odpowiedziałam. Nie mogłam dalej czytać książki , bo Marco zadawał mi tysiące pytań ... Czy znam jeszcze jakiś piłkarzy ? Przepraszam ... Co to za pytania . Interesuję się piłką nożną od dzieciństwa . Rozmawialiśmy przez dobrze dwie godziny . Co chwilę przerywała nam stewardesa , która pytała się czy czegoś potrzebujemy . Usłyszeliśmy powiadomienie ,że niedługo będziemy lądować . Zapieliśmy pasy i po pół godzinie samolot znajdował się na lotnisku . Wstaliśmy z miejsc i ruszyliśmy do wyjścia . Zeszliśmy na lotnisko.
- Dzięki za wszystko . Cześć- powiedziałam , przytulił mnie i odeszłam . Usiadłam na krzesełku i czekając na mamę ,obserwowałam Marco . Podszedł do jakiegoś faceta i przywitał się . Chwila ... Ja go znam . Przecież to jest ...
_______________________________________________________________
Cała rozmowa Marco i Weroniki odbywa się oczywiście po niemiecku ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz